O mnie

Moje zdjęcie
Mam taki charakter, który łatwo skrzywdzić, choć nie widać ran, pozostają blizny.

sobota, 28 lipca 2012

"Uczucia Tancerki"(5)C.D.
Chciałam usiąść na łóżku, jednak gdy się podniosłam znowu poczułam ten okropny ból. Opadłam więc z powrotem na łózko z braku sił. Leżałam tak o niczym nie myśląc, na nic nie czekając, po prostu było mi już wszystko obojętne chciałam tylko żeby ból przestał mi dokuczać. Po chwili, a może  nawet po godzinie, ktoś otworzył drzwi i wszedł do środka. Zamknęłam oczy i chciałam żeby ten ktoś sobie poszedł. Była to pielęgniarka, podeszła do mnie i szturchnęła ręką moje ramie. Nie ruszyłam się, dalej udawałam, że śpię. Oddychałam miarowo chociaż nie było to łatwe. Nagle poczułam silne ukłucie, a zaraz potem coś zimnego i mokrego. Zrobiła mi zastrzyk. Nie wiem na co i po co.
-Za chwilę będzie Cię bolało mniej.-powiedziała pielęgniarka. Dalej nic nie odpowiadałam.
-Wiem,że już nie śpisz maleńka.
W głowie miałam mętlik, z jednej strony chciałam się ją spytać " Skąd ona wie że już nie śpię" a z drugiej w jakiś sposób chciałam jej udowodnić że się myli.
-Chcesz się napić wody lub może coś zjeść?
-Nie.-odpowiedziałam w końcu, jednak nadal miałam zamknięte oczy.
-Gdybyś jednak czegoś potrzebowała to zadzwoń ok?
-Dobrze.
I wyszła. No wreszcie! Dopiero teraz zauważyłam, że ból osłab. Otworzyłam więc oczy i usiadłam na łóżku. Zaraz zabolała mnie głowa i zrobiło mi się ciemno przed oczami, jednak za chwilę wszystko minęło. Chciałam wstać i podejść do okna, ale coś podpowiadało mi, że lepiej będzie jeśli zostanę w pozycji siedzącej  . Nie wiedziałam co z sobą zrobić.  Siedziałam tak i się nudziłam. W swojej głowie dalej szukałam jakiegoś fragmentu, który umknął mi i przez niego nie wiem czemu się tu znalazłam. Pamiętałam tylko mój dziwny sen, który wrył się w moją pamięć jak kleszcz oraz tą straszną scenę po przebudzeniu się, jednak ta scena nie była całkiem wyraźna. Jestem święcie przekonana, że cały czas mi coś umyka, tylko nie wiem co. Spojrzałam na ścienny czarny zegar i przypomniałam sobie o Alanie, o Harrym i o..tańcu! Zadzwoniłam spanikowana trzy razy w dzwonek nad moim łóżkiem i wierciłam się we wszystkie możliwe strony. Musze stąd wyjść i jechać na zajęcia! Nie mogę ich zawieść! Choć w głowie szalały mi pytania i oskarżenia samej siebie za nic, gdzieś w jej małej części krążyło wciąż cicho imię Alan. Tak muszę się z nim zobaczyć! Do sali wbiegła zdyszana pielęgniarka.
-Co się stało? Boli cię coś?-zdenerwowana podeszła bliżej i zaczęła coś sprawdzać i dotykać mnie w różne miejsca.
-Kiedy stąd wychodzę? Muszę iść na zajęcia! To pilne! Proszę mnie wypuścić!!
Pielęgniarka spojrzała na mnie swoimi wielkimi niebieskimi oczami i gdy doszło do niej co powiedziałam obróciła nimi i wypuściła powietrze ustami załamując ręce.
-Moja droga. Przede wszystkim spokój ok?
-Nie..ja pilnie musze..
-Dobrze, dobrze powiedziałam spokojnie.-pokiwałam głową
-No. Więc wiem o Twoich zajęciach tanecznych i wiem że Ci na nich bardzo zależy. Bardzo się staraliśmy i będziesz mogła wyjść jutro ze szpitala i na nie iść, jednak musisz codziennie przychodzić na badania kontrolne ok?
-Nie!
-Co nie? - spytała z oburzeniem i zdziwieniem kobieta.
-Nie! -powtórzyłam-Nie! Nie jutro ja muszę wyjść już dziś -powiedziałam spokojnie
-Oh...Kochanie albo dziś poczekasz spokojnie i wyjdziesz jutro albo w ogóle nigdzie nie wyjdziesz.Zrozumiano?
-No ale...
-Posłuchaj. Wiem, że jest Ci przykro i że pewnie będziesz się teraz obwiniać o nie wiadomo co, ale tak będzie lepiej. Oni już też o wszystkim wiedzą.
Do oczu napłynęły mi łzy. Szybko je otarłam.
-Tak w ogóle to czemu tu jestem? Co się ze mną stało?
-No wiec gdzieś tak o 3.00 w nocy straciłaś przytomność ponieważ  przez otwarte okno wleciała dość gruba gałąź i uderzyła Cię w głowę.
-No dobra..straciłam wiec przytomność, bo uderzył mnie patyk. Czemu muszę tu tak długo siedzieć? 
-To nie był zwykły patyk.
-Hahaha to jaki? Był niezwykły? fioletowy z brokatem czy świecił na niebiesko?
-Chodziło mi tylko o to że jak na swój rozmiar był dość ciężki i ostry na końcach. Uderzył Cię i wbił się w Twoją czaszkę powodując małe uszkodzenie. Nie jest ono jednak na tyle rozległe żebyś nie umiała funkcjonować jak normalna dziewczyna, jednak rana istnieje i nie można jej lekceważyć. 
-Nic nie pamiętam. Znaczy chodzi mi o to że nie pamiętam chwili uderzenia. Czy to może mieć coś z tym wspólnego?
-Nie raczej nie. Zazwyczaj nie pamięta się tej chwili tym bardziej, że byłaś wtedy wystraszona i jeszcze niezbyt przytomna bo z tego co wiem to stało się to chwile po twoim przebudzeniu. 
-Taak...
-No właśnie. 


Ok narazie tyle bo przyszli goście;/ Sorki że tak długo nie pisałam ale najpierw wyjechałam na rekolekcje a potem jak przyjechałam to okazało sie że komp zepsuty i dopiero teraz moge z niego skorzystac to do jutra na pewno napisze bo musze wszystko nadrobić to Papatki ;**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz