"Uczucia Tancerki"(4)C.D.
Wsiadłam do autobusu i nagle całe zdenerwowanie mnie opuściło. Włączyłam muzykę i spokojnie czekałam aż dojadę na dany przystanek. Ok już. Wysiadłam i udałam się w stronę sklepu. Gdzieś w głowie czaiła się myśl " Żeby tylko były na tyle tanie żebym nie wydała wszystkiego". Nie dziwie się w końcu zbierałam te 40zł już rok.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry
-W czym mogę pomóc?
-Szukam baletek, koniecznie czarnych rozmiaru 40.
-Hmmm...zaraz zobaczę czy jeszcze są.
Zniecierpliwiona czekałam na odpowiedź nerwowo stukając stopą o podłogę. Oparłam ręce o ladę i lekko przechyliłam się w stronę ekspedientki.
-I jak? -spytałam nie wytrzymując panującej atmosfery
-Nooo...-przeciągała sprzedawczyni a ja stukając niecierpliwie palcami przechyliłam się jeszcze bardziej w jej stronę.
-Są jedne , znaczy jedna para
-Uff...-odetchnęłam z ulgą poczułam się tak jakby taki serio ciężki kamień można by nawet powiedzieć że głaz spadł mi z serca. Wydychając powietrze ustami spuściłam głowę na dół. Teraz jednak moje oczy skierowane były na tą ładną panią stojącą za monitorem komputera która uśmiechała się do mnie delikatnie widząc łzy szczęścia płynące nie z oczu a z serca i duszy.
-A po ile? -spytałam cicho a każde moje słowo było przepełnione podziękowaniem. Modliłam się żeby starczyło mi pieniędzy.
-40zł
Na mojej twarzy przez chwile widniał lekki grymas niezadowolenia. Czemu 40zł ? Wszystkie moje pieniądze które zbierałam przez rok zostaną wydane w kilka minut a może nawet nie ?
-To jak? Podać?
-Dzień dobry.
-Dzień dobry
-W czym mogę pomóc?
-Szukam baletek, koniecznie czarnych rozmiaru 40.
-Hmmm...zaraz zobaczę czy jeszcze są.
Zniecierpliwiona czekałam na odpowiedź nerwowo stukając stopą o podłogę. Oparłam ręce o ladę i lekko przechyliłam się w stronę ekspedientki.
-I jak? -spytałam nie wytrzymując panującej atmosfery
-Nooo...-przeciągała sprzedawczyni a ja stukając niecierpliwie palcami przechyliłam się jeszcze bardziej w jej stronę.
-Są jedne , znaczy jedna para
-Uff...-odetchnęłam z ulgą poczułam się tak jakby taki serio ciężki kamień można by nawet powiedzieć że głaz spadł mi z serca. Wydychając powietrze ustami spuściłam głowę na dół. Teraz jednak moje oczy skierowane były na tą ładną panią stojącą za monitorem komputera która uśmiechała się do mnie delikatnie widząc łzy szczęścia płynące nie z oczu a z serca i duszy.
-A po ile? -spytałam cicho a każde moje słowo było przepełnione podziękowaniem. Modliłam się żeby starczyło mi pieniędzy.
-40zł
Na mojej twarzy przez chwile widniał lekki grymas niezadowolenia. Czemu 40zł ? Wszystkie moje pieniądze które zbierałam przez rok zostaną wydane w kilka minut a może nawet nie ?
-To jak? Podać?
-Tak poproszę.
Ekspedientka poszła w stronę pudełek z butami ,a ja za nią powolnym krokiem, cały czas myśląc o tym czy aby na pewno je kupić. Szkoda mi trochę tych pieniędzy no ale co zrobić mama mi nie da tata raczej też nie i wgl. już nie ma czasu na powrót do domu.Ok kupuję i koniec.
-Proszę bardzo
-dziękuję
Wzięłam do rąk niebieskie pudełko, otworzyłam i wyjęłam baletki . ściągnęłam trampki i włożyłam baletki na stopy. Pasowały. No może trochę duże ale za to starczy na dłużej.
-I jak? Bierze pani?
Pani? Jaka pani? Czemu gapi się na mnie i mówi pani? Aaaaa...Ona gada do mnie!
-Yyy...tak
-Dobrze 40zł. Gwarancja na 2lata proszę tu rachunek
-Dziękuję bardzo i do widzenia.
-Do widzenia
Ah...kupiłam. Kupiłam baletki sama za swoje pieniądze czarne rozmiaru 40. Ok teraz na przystanek i jedziemy na zajęcia.
***
Korytarz był długi i szeroki, ale i tak przeczuwałam które to drzwi. Nr.13 dobiegała zza nich niezbyt głośna muzyka i dwa głosy jeden kobiecy drugi męski. Ten jeden był mi znany, Harry , a ta kobieta to kto? Słychać było że dobrze się bawią. Zapukałam i otworzyłam drzwi.
C.D.N.
Ekspedientka poszła w stronę pudełek z butami ,a ja za nią powolnym krokiem, cały czas myśląc o tym czy aby na pewno je kupić. Szkoda mi trochę tych pieniędzy no ale co zrobić mama mi nie da tata raczej też nie i wgl. już nie ma czasu na powrót do domu.Ok kupuję i koniec.
-Proszę bardzo
-dziękuję
Wzięłam do rąk niebieskie pudełko, otworzyłam i wyjęłam baletki . ściągnęłam trampki i włożyłam baletki na stopy. Pasowały. No może trochę duże ale za to starczy na dłużej.
-I jak? Bierze pani?
Pani? Jaka pani? Czemu gapi się na mnie i mówi pani? Aaaaa...Ona gada do mnie!
-Yyy...tak
-Dobrze 40zł. Gwarancja na 2lata proszę tu rachunek
-Dziękuję bardzo i do widzenia.
-Do widzenia
Ah...kupiłam. Kupiłam baletki sama za swoje pieniądze czarne rozmiaru 40. Ok teraz na przystanek i jedziemy na zajęcia.
***
Korytarz był długi i szeroki, ale i tak przeczuwałam które to drzwi. Nr.13 dobiegała zza nich niezbyt głośna muzyka i dwa głosy jeden kobiecy drugi męski. Ten jeden był mi znany, Harry , a ta kobieta to kto? Słychać było że dobrze się bawią. Zapukałam i otworzyłam drzwi.
C.D.N.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz