O mnie

Moje zdjęcie
Mam taki charakter, który łatwo skrzywdzić, choć nie widać ran, pozostają blizny.

piątek, 18 maja 2012

"Uczucia Tancerki" (2)
Następny dzień. Kolor na dziś: błękitny jak dzisiejsze niebo. Piosenka na dziś: Mrozu-Rollercoaster. Dzisiejsze motto: "Nadzieja    matką głupich? Nieprawda! Znam wielu mądrych ludzi.". Poranna toaleta, śniadanie tzw. "mleczna rozkosz" czyli czekoladowe płatki z zimnym mlekiem. Biała luźna bluzka z czarnym nadrukiem, niebieskie spodnie, szara bluza, moje kochane stare trampki, czarna torba na jedno ramie wypełniona książkami i możemy ruszać. Słońce już na mnie czekało i gdy tylko moje ciało znalazło się w jego zasięgu oblało swoimi ciepłymi porannymi promyczkami.  Raz, dwa, trzy, cztery, raz, dwa, trzy, cztery...szłam wąską ścieżką  licząc moje rytmiczne kroki.  Szkoła. Pierwsza lekcja matematyka. Jak można zaczynać matematyką??? No ja się Was pytam, przecież to jest niedopuszczalne. Mój mózg nie działa jeszcze na pełnych obrotach zresztą mi to chyba nie robi różnicy. Sala 45 była już wypełniona w połowie. Darek z Marcinem ganiali się pomiędzy ławkami. Sara słuchała muzyki przez słuchawki, Niall jadł śniadanie, Ola z Martą pisały po tablicy, a ja spokojnie usiadłam w pierwszej ławce przy biurku pod oknem. Dzwonek. Pani weszła szybkim krokiem do sali., 5 minut uspokajała klasę potem wreszcie się z nami przywitała.
-Kto nie ma zadania?
 Kilka osób tak dla tradycji powiedziała że zadania nie było inni że ich niby nie było i się nie dowiedzieli trzech zgłosiło się bez marudzenia. Pani powpisywała braki lub jedynki, kolejne 10 minut minęło.  Przerwa, kolejne lekcje, kolejne przerwy. Koniec. Przystanęłam w drzwiach wyjściowych szkoły  wzięłam głęboki wdech i wypuściłam całą tą złą i męczącą aurę panującą w moim wnętrzu, z uśmiechem ruszyłam dalej w stronę domu. Obiad był już na stole. Usiadłam przed biurkiem włączając komputer nagą, 3 powiadomienia na Facebook'u, zadania zrobione. Godzina 16:00 co by tu porobić? Sprawdziłam więc rozkład jazdy. Od wczoraj tajemnicza siła jeszcze bardziej ciągnęła mnie do mojego ulubionego autobusu. Jest mam 10 minut, spoko zdążę. Wsiadłam do trzynastki i ogarnęła mnie jakaś dziwna pustka, rozczarowanie. Dlaczego? Przecież nigdy tak nie było. Usiadłam na tym samym miejscu i słuchałam tej samej piosenki . Dziś te miejsce było inne niż wczoraj. Tak jakby lekko poszarzało, wszystko było o ton ciemniejsze, słońce nie świeciło tak pięknie a ptaki śpiewały smutniejsze piosenki. Dziwne. Nie mam przecież powodu do smutku, jest dobrze. Do oczu zaczęły napływać mi łzy, szybszym krokiem zmierzałam w kierunku polany zasłoniętej drzewami. Usiadłam skulona na jej środku, podniosłam głowę, popatrzyłam przez łzy na te błękitne niebo i włączyłam piosenkę. Minęła jedna, potem druga, smutek odchodził powoli. Trzecia chwyciła mnie za serce. Z każdą kolejną nutą uwalniałam się od tego ucisku. Tańcząc moje emocje, wychodziły z każdym krokiem.  Piąta piosenka, godzina, uśmiech wrócił, nadzieja znów jest we mnie. Autobus znowu wyglądał tak pięknie jak wczoraj, siedziałam na tym samym miejscu, uśmiechając się przez okno. Nagle ktoś szturchnął mnie ramieniem.
-Cześć.
Radość wypełniła cały mój organizm. Czemu kiedy serce pracuję szybciej to mózg zasypia?
-Cześć.
-Jak się spało?
-Dobrze a Tobie?
-Jest ok
-Zawsze taka uśmiechnięta?
-Tak-odpowiedziałam choć przecież jeszcze przed godziną tak nie było.
-Rzadko spotyka się takie szczęśliwe osoby.
-Też tak twierdzę. A Twój uśmiech znika czasami czy też widnieje 24 godziny?
-Niestety czasami zmęczenie nie daje mi żadnych szans na uśmiech.
-Oj
  Zaśmialiśmy się razem. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę. Rozradowana weszłam do domu całując jak zawsze na przywitanie rodziców. Leżąc na łóżku nie umiałam wytrzymać ze szczęścia. Poszłam pod prysznic śpiewając sobie : "I nie wiedzieć czemu czuję się jakaś dorosła, sama nie wiem która w moim życiu to już wiosna! Ooooo...Jestem jaka jestem! Oooo....robię zawsze to co zechcę...!" W podskokach wróciłam do pokoju . Tańcząc z nadmiaru energii w koszuli nocnej przy świetle małej lampki . Wskoczyłam na łóżko zgasiłam światełko i łzy znowu popłynęły mi z oczu jednak tym razem z radości . 

1 komentarz:

  1. Haha, matma to zuo!!!

    Zapraszam na moje blogo-opowiadanie:)
    http://so-close-so-far-js.blogspot.com/
    Mile widziane komentarze!

    Katherine Rain to młoda dziewczyna, której przeszłość napiętnowana jest strachem i bólem. Wraz z przeprowadzką do Little Rock chce zacząć nowe życie. Wciąż jednak nie radzi sobie z bolesnymi wspomnieniami. Wkrótce poznaje Shane'a, który wydaje się być idealnym lekarstwem. Chłopak, który łamie dziewczynom serca i nie liczy się z ich uczuciami, może być jedynym dla niej ratunkiem. Ale jak to w życiu bywa, nic nie jest takie łatwe...

    OdpowiedzUsuń