"Uczucia Tancerki"(4) C.D.
Siedziałam na krześle wryta w monitor jeszcze przez 5 min. Do 16:30 jest jeszcze dużo czasu. Dobra to co wezmę na zajęcia? Czarne pampy, szara bokserka no i jakie buty? Nie mogę tańczyć na sali w starych brudnych trampkach! Oh...
-Mamo!!!- krzyknęłam z pokoju i szybko zaczęłam schodzić po schodach do kuchni
-Co się stało?- mama wystraszona podeszła z nożem i ogórkiem w dłoniach.
-Ooo..robisz mizerię? -spytałam uśmiechając się do niej
-Tak, ale co się stało? Czemu tak krzyknęłaś?
-Potrzebuję baletki.
-Co???
-Oh mamo. Potrzebuję baletki
-Na kiedy i po co?
-Na dziś
-Na dziś? Chyba oszalałaś
-No nie! Potrzebuję ich mamo błagam
-Ale po co Ci one?
-Idę na zajęcia taneczne
-A pytałaś o pozwolenie? Ile kosztują?
-Yyyy...nie wiem ile...szczerze to nie pytałam
-To nie pisze na ulotce albo gdzie to tam znalazłaś?
-Nie bo to mój kolega uczy tańczyć i potrzebuje jedną osobę
-Dlaczego?
-bo jedna z jego uczennic skręciła kostkę i nie ma nikogo w zastępstwie
-Aaaa.. i to musisz być ty tak?
-Mamo proszę Cię
-Nie kupię Ci teraz baletek możesz sobie to wybić z głowy.
-Ale mamo...
-Bez dyskusji
-Przecież nie proszę o cuda ! Ja chcę tylko baletki! Dwa czarne rozmiaru 40 . No błagam
-Powiedziałam bez dyskusji
-Mamo...
-Do pokoju!
-Ale
-Do pokoju powiedziałam i nigdzie nie jedziesz na żadne tańce!
-Ale ja już obiecałam
-Trudno trzeba się było najpierw zapytać teraz się mu tłumacz nie moja sprawa
-Ale dlaczego nie mogę?
-Bo ja tak powiedziałam
-Ale przecież dobrze się uczę, sprzątam pokój, jestem dla was miła co zrobiłam źle?
-Nie pyskuj i do pokoju !
-Uh!!! Nienawidzę Cię !
-Do pokoju i to już W tej chwili!!!
Zdenerwowana to mało powiedziane. Rozwścieczona i zrozpaczona wbiegłam do pokoju rzucając się na łózko. Jak ja mu się teraz wytłumaczę? I to uczucie kiedy to rodzice zabraniają spełniać marzenia.
-Mamo!!!- krzyknęłam z pokoju i szybko zaczęłam schodzić po schodach do kuchni
-Co się stało?- mama wystraszona podeszła z nożem i ogórkiem w dłoniach.
-Ooo..robisz mizerię? -spytałam uśmiechając się do niej
-Tak, ale co się stało? Czemu tak krzyknęłaś?
-Potrzebuję baletki.
-Co???
-Oh mamo. Potrzebuję baletki
-Na kiedy i po co?
-Na dziś
-Na dziś? Chyba oszalałaś
-No nie! Potrzebuję ich mamo błagam
-Ale po co Ci one?
-Idę na zajęcia taneczne
-A pytałaś o pozwolenie? Ile kosztują?
-Yyyy...nie wiem ile...szczerze to nie pytałam
-To nie pisze na ulotce albo gdzie to tam znalazłaś?
-Nie bo to mój kolega uczy tańczyć i potrzebuje jedną osobę
-Dlaczego?
-bo jedna z jego uczennic skręciła kostkę i nie ma nikogo w zastępstwie
-Aaaa.. i to musisz być ty tak?
-Mamo proszę Cię
-Nie kupię Ci teraz baletek możesz sobie to wybić z głowy.
-Ale mamo...
-Bez dyskusji
-Przecież nie proszę o cuda ! Ja chcę tylko baletki! Dwa czarne rozmiaru 40 . No błagam
-Powiedziałam bez dyskusji
-Mamo...
-Do pokoju!
-Ale
-Do pokoju powiedziałam i nigdzie nie jedziesz na żadne tańce!
-Ale ja już obiecałam
-Trudno trzeba się było najpierw zapytać teraz się mu tłumacz nie moja sprawa
-Ale dlaczego nie mogę?
-Bo ja tak powiedziałam
-Ale przecież dobrze się uczę, sprzątam pokój, jestem dla was miła co zrobiłam źle?
-Nie pyskuj i do pokoju !
-Uh!!! Nienawidzę Cię !
-Do pokoju i to już W tej chwili!!!
Zdenerwowana to mało powiedziane. Rozwścieczona i zrozpaczona wbiegłam do pokoju rzucając się na łózko. Jak ja mu się teraz wytłumaczę? I to uczucie kiedy to rodzice zabraniają spełniać marzenia.
C.D.N.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz